Nieoficjalnie związkowcy narzekają na coraz gorszą współpracę z Zarządem Dróg Miejskich. Mówią o wydawaniu pieniędzy na, ich zdaniem, zbędny system sterujący sygnalizacją, zamiast przeznaczyć te środki na poprawę stanu torów. Kierowcom również nie podobają się ograniczenia prędkości, przez co na niektórych odcinkach muszą zwalniać nawet do 10 km/h.
Największe wzburzenie wśród związkowców wywołała jednak planowana likwidacja bezpłatnych przejazdów dla kierowców oraz zniżek dla ich rodzin.
We wtorek oba związki zawodowe w MZK mają się spotkać z prezydentem Bruskim. Jeśli rozmowy nie przyniosą oczekiwanych skutków, to może dojść nawet do strajku.
Zgłoś uwagi - uzupełnij wszystkie pola